Historia
<<powrót

 

Nauczyciele Tajnego Nauczania w 100-leciu ZNP w województwie śląskim. 60-lecie Oddziału Bytomskiego

Szanowni Seniorzy, Nauczyciele Tajnego Nauczania, Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy, Drodzy goście!
Dzisiejsza uroczystość poświęcona jest "Spotkaniu Pokoleń", nauczycielom: tajnego nauczania, pionierom czasów powojennych, długoletnim członkom ZNP, członkom ZNP młodszego i młodego pokolenia.

Uważam, że nasze spotkanie wyznaczają ważne dla członków ZNP woj. śląskiego historyczne daty.

Zapewne jest to rok 1905, rok 1922, rok 1939, 1945, 1972, lata 1980-1983, no i rok 2005- Rok Wielkiego Jubileuszu ZNP.

Chciałabym na chwilę sięgnąć do historii ruchu związkowego z terenu Bytomia i okolicznych miejscowości. Najpierw zacytuje znaną myśl naszego wielkiego poety C.K. Norwida "Aby drogę mierzyć przyszłą trzeba wiedzieć skąd się wyszło".
Ruch związkowy nauczycieli Górnoślązaków w Bytomiu nie rozpoczął się w roku 1945. Jego tradycja sięga pierwszej połowy XIXw.

Przypomnę tutaj takich Górnoślązaków, działaczy narodowych i nauczycieli jak: Józefa Lompę, czy Emanuela Smołkę. Działali oni w Bytomiu i w innych miejscowościach na Śląsku zakładając min. stowarzyszenia nauczycieli Polaków.

Prądy wolnościowe z Europy w pierwszej połowie XIXw. powodują, że na Górnym Śląsku podnosi się świadomość narodowa i rola społeczna wśród nauczycieli.

Już w 1826 roku Józef Lompa zorganizował związek wśród nauczycieli ludowych. Sam nim kierował i sam opracował statut. A w 1849r. w okresie Wiosny Ludów Józef Lompa z Emanuelem Smołką w Bytomiu założyli organizację związkową pod nazwą "Towarzystwo Nauczycieli Polaków". Organizacja ta została rozwiązana na skutek represji władz pruskich po upadku Wiosny Ludów. I Józef Lompa i Emanuel Smołka byli wzorami pracowitości i poświęcenia dla Ojczyzny dla Polski. Byli świadomi, że są Polakami. Józef Lompa mawiał "jestem członkiem narodu, którego jednolite ciało rozerwały kordony granic" a dalej " Wszelkimi siłami podtrzymywałem polszczyznę, szczepiąc ją w młode serca i chroniąc tym sposobem od zniemczenia".

A skromny, oddany pracy społecznej i narodowej dla ludu śląskiego, działacz, odważny pedagog bytomski Emanuel Smołka głosił zasadę "Każdy człowiek do dwojakiego życia jest przeznaczony, do prywatnego i do publicznego. Grzechem jest żyć życiem publicznym a o prywatnym zapomnieć, zbrodnią zaś myśleć o domu a nie troszczyć się o naród".

Takich Lompów i Smołków ofiarnie działających i z determinacją kontynuujących ich i ich następców dzieło, w drugiej połowie XIXw i w XXw., a szczególnie w okresie kulturkampfu, strajków szkolnych okresu międzywojennego i po 1945 roku tu, na Ziemi Bytomskiej było wielu. Wymienię niektórych tylko z drugiej połowy XIXw i przełomu wieków chociażby: Kosickiego, Łepkowskiego, Miarkę, Bończyka, Ludwikę Radziejewską, Wojciecha Korfantego i innych.

Gdy w 1905 roku tworzy się zalążek ZNP w Pilaszkowie w rusyfikowanym przez zaborcę Kraju Przywiślańskim, Górny Śląsk; Katowice, Bytom i inne miasta śląskie przeżywają wielki rozkwit przemysłowy, który pociągnął za sobą nasilenie germanizacyjne ludności śląskiej. W tej sytuacji trudno by mówić o stowarzyszeniach i organizacjach związkowych nauczycieli Polaków. Ale już od 1918r. na terenie Górnego Śląska zaczęli działać aktywnie polscy nauczyciele Górnoślązacy: w Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Rybnickim, Pszczyńskim, Lublinieckim, Woźnikach itp., organizują się w związki, biorą udział w różnych akcjach na rzecz Polski i polskiej oświaty.

W 1920r. w Bytomiu nauczyciele Górnoślązacy założyli "Polskie Towarzystwo Nauczycieli". Działało ono krótko bo do 1923r. i wiadomo z jakiej przyczyny tak krótko działało. Następnie, częściowo w konspiracji - niejawnie w latach 1932-1939 działał w porozumienie ze ZNP Związek Zawodowy wśród nauczycieli i pracowników administracyjnych w Polskim Gimnazjum Męskim w Bytomiu. Działaczami związkowymi byli min.: Jan Smoleń, Piotr Miętkiewicz, Józef Kwietniewski, Stanisław Olejniczak i inni. Z przykrością należy stwierdzić, że kiedy po 1922r. w woj. Śląskim : w Katowicach, Chorzowie, T. Górach, Mysłowicach, Świętochłowicach, bliskim nam Radzionkowie i innych miastach prężnie działają związki zawodowe polskich nauczycieli z ZNP na czele, organizuje się polskie szkolnictwo i rozwija się polska oświata, to niestety nie dotyczy to Bytomia. Bytom i Ziemia Bytomska (poza Łagiewnikami, Stolarzowicami i Górnikami), po 1922r. była poza granicami II Rzeczypospolitej.

I przyszły straszne czasy dla polskich nauczycieli, polskiej młodzieży, Polaków. Czasy wojny i okupacji, czasy walki cywilnej i zbrojnej, czasy ucieczek, ukrywania się, heroizmu i podłości.

Rok 1939 wrzesień - II wojna światowa, faszyści niemieccy zalali Polskę do Bugu i Sanu z Zachodu, a sowieckie wojska napadły na Polskę ze Wschodu. Jest to jedna z najtragiczniejszych kart w dziejach Polski, jak również jeden z najtragiczniejszych, ale i najważniejszych momentów w historii ZNP a pośrednio, ważny dla bytomskiej oświaty i bytomskiego ruchu związkowego.

Związek Nauczycielstwa Polskiego zszedł do podziemia, przede wszystkim ze względu na akcję AB prowadzoną przez okupanta niemieckiego przeciwko polskiej inteligencji w tym szczególnie przeciwko polskim nauczycielom z jednej strony i podobną akcją prowadzoną przez okupanta ze Wschodu.

Przypomnę, że z dniem 2 października 1939r. ZNP przyjął konspiracyjny kryptonim TON - Tajna Organizacja Nauczycielska kierowana przez centralną piątkę : Zygmunta Nowickiego, Kazimierza Maja, Wacława Tułodzieckiego, Teofila Wojeńskiego, Czesława Wycecha.

W tym czasie nauczyciele polscy z woj. śląskiego musieli uciekać przed okupantem. W większości znaleźli się w Krakowie i w Galicji oraz na terenie Generalnego Gubernatorstwa i tam działali w podziemiu i w TON-ie. Na terenie byłego woj. śląskiego nie było TON-u jako organizacji oraz zorganizowanego tajnego nauczania. Tajna Organizacja Nauczycielska aktywnie działała w Zagłębiu: Sosnowcu, Zawierciu, Dąbrowie Górniczej a także Częstochowie. W innych miastach byłego woj. śląskiego np.: w Mysłowicach działała samorzutnie lub jak w Katowicach czy Radzionkowie jednostkowo. Niektórzy nauczyciele, którzy pozostali na Śląsku, inspirowani lub powiązani z TON-em sami prowadzili tajne nauczanie we własnych domach i z reguły kończyło się to tragicznie i dla nauczycieli i dla uczniów i dla rodziców. Przykładem niech będzie nauczycielka gimnazjum AM w Katowicach, polonistka Janina Klatt. Przeskarżona przez sąsiadów zapłaciła życiem w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Podobnie życiem za tajne nauczanie zapłaciło małżeństwo Janina i Piotr Makowscy Sosnowca, Urszula Leszczyńska, polonistka z Zawiercia, Leokadia Dehmel polonistka z Mysłowic i wielu innych nauczycieli w całym okupowanym kraju. Odbywały się także próby nauczania języka polskiego, historii i geografii na tajnych kompletach w Radzionkowie.

W prywatnym domu Państwa Szymałów prowadziła je pani Maria Gwóźdź, a u Państwa Wrodarczyków zajęcia prowadziła ich córka, Maria Wrodarczykówna. Zakończyły się one represjami i prześladowaniami rodzin, aresztowaniem i wysłaniem do Oświęcimia (obozu).

Nasuwają się pytania: Czy mimo represji, wywózek, egzekucji, obozów skierowanych przeciwko polskim nauczycielom przez okupantów nauczyciele polscy przestali uczyć? Czy przestali walczyć o polską młodzież, o wolność? NIE! Trwali! I gdyby nie Oni, czy po II wojnie światowej i później myślelibyśmy po polsku? Czy znalibyśmy ojczystą mowę, historię, kulturę? Czy w ogóle bylibyśmy?

Niemcy zbyt późno docenili, co to jest tajne nauczanie. W jednym z raportów uznali tajne nauczanie "jako pierwszy front utrzymania polskości".

I znów pytanie. W którym z krajów okupowanych przez Niemców był zorganizowany cały system edukacji, począwszy od szkół powszechnych (nawet przedszkoli), po średnie i wyższe kursy dokształcające i wydawnictwa pedagogiczne itp.? Edukacja dzieci i młodzieży była ważnym elementem zachowania ciągłości państwa polskiego. Zaiste, ten ewenement na skalę światową historycy może kiedyś odpowiednio docenią. Ale cena była zbyt duża. Straty nauczycieli i pracowników oświaty wyniosły 9684 osoby czyli 11% i 942 naukowców tj. 35,8%. Tylu nie przeżyło wojny. A wiele jeszcze wydarzeń, ważnych epizodów z tych heroicznych czasów TON-u do dzisiaj nie znamy.

Ten tajny oświatowy front walki z okupantem był również ważny, jak walka zbrojna - tym bardziej, że ci sami nauczyciele i uczniowie z tajnego nauczania brali równocześnie udział w akcjach zbrojnych przeciw okupantom.

I za to trwanie, za te czyny i za to, że jesteście tu z nami - Chwała Wam- koleżanki i koledzy- Seniorzy - Kolumbowie.
Szkoda, że tak skromnie przybyliście dzisiaj na nasze "Spotkanie Pokoleń". Wiadomo 66 lat minęło od tych wydarzeń, a życie płynie. Zamiast moich zbędnych słów proszę posłuchać fragmentów wierszy koleżanek z TON-u, Leokadii Dehmel i Urszuli Leszczyńskiej, które zginęły (kol. Dehmel zgilotynowana we Wrocławiu w 1942r, a kol. Leszczyńska zagazowana w Oświęcimiu) za tajne nauczanie i przynależność do konspiracyjnej organizacji zbrojnej.

 

Testament

" ... Dla Polski żyłam, dla niej pracowałam
I dla niej kadry naszej młodzieży
W najwyższe szczyty ideałów wiodłam,
Gdy w ciągłym czynie treść życia mego leży
Wychowankom moim w spuściźnie zastawiam.
Serca mego siły, stal i hart mej duszy
Choć życie moje Polsce w zakład stawiam,
Cel swój osiągnę, bo osiągnąć muszę".






Wytrwajcie

" Wytrwajcie! Historia nasza przeżycia zapisze
Potomność nasza cierpienie wspomni
Żeśmy na wałach, choć mali - stali niezłomnie
Żeśmy nie chcieli ustąpić
Nie mogli pogodzić się z klęską
Żeśmy wbrew wszelkiej nadziei
Wierzyli w przyszłość zwycięską"




Tak, to Kolumbowie - odkrywający tak w sobie jak i u dzieci, młodzieży, czy prostych ludzi ukryte sfery dobroci, odpowiedzialności, i heroizmu, niosący w ekstremalnych warunkach oświatę, polskie słowo, oparcie, pociechę, ukojenie, nadzieję i świadomość, że to co robią , czym się zajmują będzie potrzebne dla przetrwania narodu polskiego i odbudowy polskiej oświaty po wojnie.

Wśród nich byli też tzw. "dobrzy ludzie", jak to określiła jedna z koleżanek tajnego nauczania w swoich wspomnieniach- nie nauczyciele, którzy pomagali w organizowaniu tajnego nauczania, oddawali swoje domy, mieszkania dla tajnych kompletów, pomagali przeżyć nauczycielom, wspomagali finansowo, ukrywali ich nie bacząc na to, że narażają siebie i własne rodziny na represje, więzienia, egzekucje, obozy. Bez tych dobrych ludzi nie udałoby się w wielu przypadkach zorganizować tajnej nauki. Dlatego i o Nich- bezimiennych, nie nauczycielach trzeba pamiętać! Bo przecież tylko o niektórych śpiewają pieśni, o niektórych układają wiersze , ody, poematy, tylko niektórym stawiają pomniki, i niektórym też odsłaniają tablice pamiątkowe. Pozostały po nich tylko nieliczne wspomnienia spisane lub przekazane ustnie przez świadków tych heroicznych i tragicznych wydarzeń.

... (fragmenty wspomnień) - czyta kol. młodego pokolenia...

Rok 1945 koniec wojny, wyzwolenie tzw. Ziem Zachodnich i Północnych. Wyzwolenie Górnego Śląska, Zagłębia no i Bytomia i Ziemi Bytomskiej. Ziemi, która nareszcie powróciła do Macierzy. W Bytomiu jak i w wielu śląskich miejscowościach trzeba było tworzyć od podstaw polską administrację, a przede wszystkim polskie szkolnictwo, polska oświatę. Jak zawsze liczyć można było na nauczycieli. Już od lutego 1945r. i w 1946r. do Bytomia i powiatu bytomskiego przybywali nauczyciele: z Krakowa, Galicji, z terenów Centralnej Polski, Lubelszczyzny, Kresów Wschodnich, przybyli także byli nauczyciele śląscy, nauczyciele z obozów koncentracyjnych, jenieckich i zwolnienie z wojska, a wśród nich przybyłą do Bytomia duża grupa nauczycieli TON-u. początkowo było ich ok. 100. To z ich udziałem organizowano od podstaw polskie szkolnictwo, oświatę i ruch związkowy w Bytomiu i powiecie bytomskim, To Oni pierwsi podjęli ten trud, byli pionierami. I tak właśnie w połowie kwietnia 1945r. 100-osobowa grupa związkowców utworzyła w Bytomiu Oddział Grodzki (Miejski) ZNP, a w połowie maja utworzony został także Oddział Powiatowy. Należy wspomnieć nazwiska chociaż niektórych pionierów. Byli to między innymi Stadnicki Jan, Jantos Stefan, Kussala Leonard, Huk Stanisław, Radelli Stanisław, Rembisz Tadeusz i Stanisław, Kaczmarczyk Władysław, Choma Emilia, Podobińska Kazimiera, Kammer Zenon i wielu, wielu innych. Długa byłaby ta lista. A w jakich warunkach w owych latach tworzyli polskie szkolnictwo w jakich uczyli i żyli nauczyciele i jaką pionierską prace musieli wykonać niech świadczą o tym wspomnienia nauczycieli z Bytomia i innych miast zamieszczone w Encyklopedii ZNP woj. śląskiego.

Ziściły się marzenia i słowa wypowiedziane w sierpniu 1939r. przez prezesa ZG ZNP Zygmunta Nowickiego w Sandomierzu, by Bytom, Gdańsk i Wrocław wróciły do Polski, a następny Zjazd Pedagogów może odbędzie się w polskim Bytomiu. Ten I Zjazd Delegatów ZNP po wojnie odbył się właśnie w Bytomiu w dniach od 25-28 listopada 1945r.

Mimo zawirowań politycznych w kraju w ruchu związkowym, w szkolnictwie(w edukacji) Ci pionierzy TON-owcy trwali. Ubywało ich co roku, ale garstka dotrwała do dzisiaj. I przed nimi ponownie chylę czoło w podzięce, za ich niedoceniony trud.

Nauczyciele Tajnego Nauczania przeszli do legendy, do historii. Do historii przeszli też pionierzy - organizatorzy polskiego szkolnictwa i polskiej oświaty i ruchu związkowego z lat 1945-1946. Zawsze byli wierni nauczycielskiemu powołaniu i służyli oświacie, środowisku nauczycielskiemu i społeczeństwu. Pozostały po nich tylko wspomnienia.

Jedną z niezapomnianych postaci bytomskiej oświaty i ruchu związkowego była koleżanka Helena Morawiec-nauczycielka i organizatorka tajnego nauczania na Zamojszczyźnie - kurier TON-u i żołnierz AK. Przybyła z Zamościa do Bytomia w 1945r. i od pierwszego września rozpoczęła pracę nauczycielki łaciny i historii w II Męskim Gimnazjum im. Stefana Batorego a jednocześnie była aktywnym członkiem ZNP. To świetlana postać, niezaprzeczalny autorytet dla kilku pokoleń bytomskich nauczycieli, uczniów i rodziców. Z wielką charyzmą zaangażowała się w pracę Oddziału i przez wiele lat była członkiem Zarządu oraz Przewodnicząca SEiR a następnie Honorowym Prezesem Zarządu Oddziału ZNP w Bytomiu.

 

... W codziennym trudzie
w małym wojowaniu
z ciągłą niewiedzą
z wszechwładnym przesądem
Jest taki człowiek cierpliwy, oddany
szukający słów dobrych,
które objawią najtrudniejsze prawdy.
To ten, który wierzy w sens pracy Syzyfa,
w światłość nietrwałą kagankowej lampy.


A ja dodam jest! To nauczyciel i jeszcze Związkowiec. Na przestrzeni 60 lat Bytomski Oddział tworzył swoją historię. Miał duże osiągnięcia w swoich działaniach. Przykładów jest wiele. Kierowało nim wielu wspaniałych prezesów. A w ostatnim 20-leciu mimo różnych trendów w polityce edukacyjnej Kraju ma szczególne osiągnięcia w rozwiązywaniu trudnych problemów środowiska nauczycielskiego. Młodzi związkowcy z wielką starannością i zaangażowaniem przejęli pałeczkę pokoleń i kontynuują rozpoczętą pracę.

Na koniec chciałabym przypomnieć o czymś szczególnym?

Jest w Warszawie piękny pomnik poświęcony nauczycielom TON-u. Piękny bo przedstawia rozłożona księgę oświetloną kagankiem a więc, gotowa do czytania. Byłoby dobrze, gdyby tę księgę nigdy nie zamknięto i nie oddano do lamusa historii, byłoby dobrze, aby z tej księgi młode pokolenia Polaków - nauczycieli nie tylko czerpało wiadomości o heroizmie swoich poprzedników, ale wzorując się na ich przykładach, kontynuowało dalsze dzieje i zapisywało następne kartki, już nie poprzez waleczne czyny znaczone krwią, blizną i krzyżami, ale pozytywnymi własnymi dokonaniami w wolnej Ojczyźnie - "pracą u podstaw".

Życzę naszym drogim nauczycielom tajnego nauczania, Seniorom ruchu związkowego, koleżankom i kolegom uhonorowanym odznaczeniami, wszystkiego najlepszego: przede wszystkim zdrowia, pogody ducha, dalszych pogodnych i słonecznych dni, a młodszym koleżankom, kolegom osiągnięć w pracy zawodowej i spełnienia marzeń. I trwajcie!!!


Dziękuję!

<<powrót strona główna do góry